Pandemia SARS-CoV-2, czyli tzw. koronawirusa, wywróciła naszą codzienność do góry nogami. W kręgu szczególnie dotkniętych branż znalazła się m.in. turystyka. Drastycznie zmniejszająca się liczba turystów to tylko jeden z problemów, z którymi w obliczu pandemii muszą mierzyć się właściciele górskich ośrodków wypoczynkowych. Jeśli jesteście ciekawi, jakie skutki dla turystyki górskiej niesie ze sobą COVID-19, zapraszamy do przeczytania tego wpisu.
Właściwie od początku roku właściciele hoteli i apartamentów na krótkoterminowy wynajem przygotowywali się do znaczących zmian w sposobie prowadzenia działalności. Dotychczasowa dbałość o czystość kwater i przestrzeni wspólnych przybrała na sile, a my – w trosce o dobro klientów – zaopatrzyliśmy się w profesjonalne środki do dezynfekcji powierzchni w pokojach. Restrykcyjnie zaczęto także podchodzić do kwestii zgromadzeń i liczby osób przebywających w jednym pomieszczeniu. Odwołano niemal wszystkie konferencje, które rokrocznie miały miejsce w górskich ośrodkach.
Kiedy w marcu zawieszono działalność wielu punktów usługowych, w tym hoteli, pensjonatów, kolejek górskich, restauracji oraz obiektów kulturalnych i sportowych, górska branża turystyczna wstrzymała oddech. Niespotykana dotąd sytuacja zrodziła pytania na temat przyszłości turystyki górskiej – w szczególności wypłacalności obiektów noclegowych, które nadal zatrudniały pracowników, a także ponosiły szereg innych wysokich wydatków np. opłat za prąd czy rat kredytów.
Po długim okresie niepewności, 4 maja górskie szlaki turystyczne ponownie otworzyły się na turystów. Właściciele kwater w Wiśle i innych beskidzkich miejscowościach potraktowali tę informację jako dobry omen. Oznaczała ona bowiem, że będzie można ostrożnie szykować się do przyjęcia gości w sezonie wiosennym i letnim.
Rzeczywistość okazała się jednak dużo bardziej brutalna. Jak informuje GUS, województwo śląskie w lipcu 2020 roku odwiedziło prawie 130 tys. turystów mniej niż w analogicznym miesiącu 2019 roku. Dla porównania, najbardziej oblegane górskie miejscowości województwa małopolskiego, do których w lipcu zeszłego roku przybyło około 570 tys. gości, odnotowały spadek liczby odwiedzających do poziomu 270 tys. osób.
Z kolejnym lockdownem wprowadzonym na początku listopada związane są zarówno ogromne obawy, jak i wielkie nadzieje. Z jednej strony hotelarze muszą znaleźć sposób na przetrwanie kolejnego miesiąca bez turystów, a z drugiej liczą na opanowanie sytuacji oraz ponowne otwarcie stoków i hoteli jeszcze przed zimą, które pozwoli chociaż częściowo odrobić straty.
Nadzieją napawają społeczne nastroje. Po miesiącach zamknięcia w czterech ścianach wizyta w polskich Beskidach może okazać się wytchnieniem dla ducha. Nasi goście, stęsknieni za narciarskim szaleństwem, mogą już dzisiaj zarezerwować pobyt w sezonie zimowym, do czego serdecznie zapraszamy. Dołożymy wszelkich starań, abyście mogli wypocząć w malowniczej Wiśle, ciesząc się bezpiecznym i odpowiednio przygotowanym pokojem.
Wróć na bloga
